Jesteśmy o krok od wybuchu mody na wideo marketing. Taki wniosek wysnułam we wczorajszej konferencji Briefu „Wideo w internecie”.
O tym, że YouTube czy inne serwisy z treściami wideo są bardzo popularne, nie trzeba chyba przekonywać nikogo, kto śledzi nasze dane z badania Megapanel PBI/Gemius. Do tej pory nie poświęcano im jednak osobnych wydarzeń adresowanych do specjalistów marketingu. Ale z tego co widzę, o YouTube mówi się coraz więcej – pies-pająk Wardęgi czy niebywała popularność twórców z YT najwyraźniej podziałały na wyobraźnię marketingowców, podpowiadając im ich najważniejsze słowo: ZASIĘGI! ZASIĘGI!
Jacek Gadzinowski przekonywał, że serwisów wideo nie używają tylko nastolatki, ale również ta część populacji, która jest najbardziej atrakcyjna dla reklamodawców – młodzi pracujący. Wtórował mu któryś z prelegentów (nie pamięta, kto), który stwierdził, że owa nieszczęsna gimbaza kiedyś będzie konsumentem i dlatego warto wychowywać ją sobie już teraz na lojalnego konsumenta marki. Skoro gimbaza nie ogląda telewizji, trzeba ją do tego nakłonić, oferując kanały telewizyjne w sposób nie kojarzący się z tradycyjnym telewizorem – a na przykład w ramach pakietu do konsoli gier. O takich ciekawych połączeniach opowiadał z kolei przedstawiciel Evio.
Co do tego, że fejsbukowe szaleństwo uspokoiło się, raczej wszyscy obecni na konferencji byli zgodni. Jeden z prelegentów konferencji, nie pamiętam który, stwierdził wręcz, że lata 2011-2012 były czasem Facebooka. Teraz, jego zdaniem, nastąpiła pora na wideo marketing. Dowód na to przedstawił też Yuri Drabent, który powiedział, że Lubię To zaczynała jako agencja wyspecjalizowana w social media, a teraz posiada własny drogi sprzęt do kręcenia filmów i praktycznie nie otrzymuje briefów, w których nie byłoby zapytania o wideo.
Facebook nie zasypia jednak gruszek w popiele i myśli o odebraniu chociaż części widowni YouTube. Ma temu służyć opcja umieszczania wideo bezpośrednio w tym serwisie. Takie wideo – jak wynika z obserwacji i Janka Zająca, i Yuriego Drabenta, jest najbardziej w tej chwili premiowanym typem treści na Facebooku. ich zdaniem nasze walle zostały zalane wideo właśnie na skutek celowych działań właścicieli serwisu. Wideo na Facebooku może jeszcze budować zasięgi. Dopóki serwis na tyle nie przyzwyczai klientów, że zechce odcinać kupony, dokładnie tak, jak było w przypadku fanpejdży.
O swoich usługach wideo przypominają też duże serwisy. Na konferencji pojawił się przedstawiciel Onetu, który pokazywał, jakie opcje dla marketingowców oferuje aktualna odsłona platformy wideo tego serwisu i jak została ona zorganizowana i przebudowana, aby ułatwić widzom dotarcie do najciekawszych treści. Z kolei Agora zaprezentowała ideę działania platformy Agora Internet Artist, bazując na opisie współpracy z wytwórnią muzyczną MaxFloRec.
Nie mogło zabraknąć też informacji o mierzeniu efektów wideo marketingu. Janek Zając z Sotrendera opowiedział i trochę o demografii YouTube, ale też o pomiarze efektów działań marketingowych w tym serwisie. Jego zdaniem pomiar znajduje się teraz na etapie mierzenia zaangażowania (zwykłe dane zasięgowe przestały już marketingowcom wystarczać), ale tak naprawdę powinno się zwracać w nim uwagę na ostateczny rezultat biznesowy. Jakby na ilustrację jego słów, prezentacja LifeTube zawierała właśnie te dwa typy miar – ale gwoli sprawiedliwości należy oddać, że w niektórych przypadkach autorzy wspominali też o przekierowaniu ruchu na stronę www jako mierniku skuteczności ich działań. Analityka jest ważna dla sieci, gdyż posiada ono własne autorskie narzędzie, które ma więcej opcji niż standardowa analityka YouTube. Nieco więcej oferuje też Muse – narzędzie Artura Kurasińskiego i jego ekipy, które przetwarza dane z YT na formę przyjaznych i czytelnych zestawień i wykresów.
Występujący na konferencji podkreślali też rolę strategii w wideo marketingu. To nie marka powinna na siłę dopasowywać się do jakiegoś popularnego twórcy, tylko wybrać takiego twórcę, który dobrze współgra z jej charakterem. Własny wideo powinien mieć dobrze zaplanowaną i przemyślaną strategię funkcjonowania. Takie wnioski mniej więcej płynęły z debaty. Co potwierdza, że rynek wideo marketingu jest gdzieś na początkowych stadiach rozwoju. Niemniej jednak, zdaniem fanów YouTube i innych serwisów wideo, jest rynkiem dynamicznie rosnącym.