Frank Ovaitt, prezes Institute for Public Relations, wskazał cztery obszary dalszego rozwoju PR jako nauki.
„W każdym prawdziwym zawodzie, praktyk dogłębnie rozumie wagę wiedzy, popartej badaniami, dla wykonywania pracy i mierzenia jej efektów”, pisze Ovaitt w streszczeniu swojego artykułu (którego pełna wersja pojawiła się na Bulldog Reporter, a skrót – na stronie Institute For PR), a następnie wskazuje cztery możliwe obszary dalszego rozwoju PR jako nauki.
Oto one:
- Przykładanie większej wagi do trzech typów badań określonych przez Jamesa E. Gruniga: a) badania w praktyce PR, aby oceniać obecne programy PR; badania w praktyce PR, aby lepiej rozumieć to co robimy i jak to robimy i c) badania dla praktyki PR – fundamenty nauk społecznych, na których bazuje nasza praca.
- Nie do końca zbadane modele PR, na przykład model osobistego wpływu (personal influence model) może być praktykowany o wiele szerzej niż na przykład media relations. Jednak nie został on jeszcze gruntownie przebadany, ponieważ z zakłopotaniem przyznajemy wagę znaczeniu osobistych sieci i relacji opartych na zaufaniu, w pracy, którą wykonujemy.
- Inne dyscypliny naukowe. Ovaitt postuluje tutaj zainteresowanie się ekonomią, prawem, kulturoznawstwem, naukami politycznymi, socjologią i psychologią społeczną, lingwistyką, a nawet teorią komunikacji. Pomaga nam to poszerzyć naszą wiedzę i zrozumieć, co faktycznie się dzieje, kiedy próbujemy tworzyć PR i rozwiązywać problemy.
- Spowodowanie, że badacze będą myśleli jak praktycy, i odwrotnie. Zbyt wielu praktyków oznacza zrównanie badań ze mało wartościowymi badaniami kwestionariuszowymi, służącymi wyłącznie pozyskiwaniu ciekawych informacji w mediach. Zbyt wielu badaczy akademickich oznacza skupienie się na dodawaniu kolejnych odsyłaczy w literaturze naukowej, a nie na aktualnych problemach praktyków.
Problemy naszego polskiego podwórka są dość podobne. Brakuje szerokiego wykorzystania badań wszystkich typów. Tak, jak już kiedyś pisałam, przede wszystkim nie mamy solidnych podwalin teoretycznych, ta teoria w Polsce tak naprawdę dopiero powstaje. Trudno powiedzieć, jak jest z pokrewnymi dyscyplinami – podręczniki akademickie wprawdzie je wymieniają, jednak nie sądzę, aby praktycy mieli z nimi większy kontakt (no, chyba, że czytają dużo literatury naukowej). Kwestia metodologicznych podwalin PR nie została jeszcze dobrze opisana, ani w Stanach, ani u nas. Z kolei badania, jeśli już są prowadzone, to właśnie przez ośrodki akademickie, co może powodować ich oddalenie od realiów pracy przeciętnego specjalisty ds. PR.
Źródła:
- Pełna wersja artykułu: Resolve to Research: New Thinking to Drive the Science of Public Relations (Who Knew?), Frank Ovaitt, Bulldog Reporter, 9 stycznia 2009
- Streszczenie: New Thinking to Drive the Science of Public Relations, Frank Ovaitt, Institute For Public Relations, 14 stycznia 2009
Zdjęcie pochodzi z serwisu sxc.hu