Ostatnio chyba każdy szef i pracownik agencji interaktywnej ma ambicję tworzenia bloga na temat nowych mediów. Naliczyłam chyba z kilkadziesiąt i jak grzyby po deszczu powstają nowe. Za to polskich blogów na temat public relations jest jak na lekarstwo. Regularnie aktualizowanych znalazłam bardzo niewiele:
- Jerzy Ciszewski – blog szefa agencji PR, który komentuje bieżące wydarzenia, jak również pisze o tych obszarach PR, które go zawodowo interesują;
- Młody PR – blog wrocławskiego Stowarzyszenia Młody PR, tutaj sporo informacji o kampaniach edukacyjnych jak też przedsięwzięciach związanych z Wrocławiem;
- BlogPR – blog dotyczący PR i pisany przez kilku ekspertów, szkoda, że tak rzadko aktualizowany. Miałby szansę stać się miejscem debaty branżowej, która swego czasu dość mocno kwitła na PRoto, jednak została dość mocno złagodzona;
- PR finansowy – ciekawy blog ekspercki na temat PR finansowego, pisany przez Pawła Tomczuka. Miałam okazję posłuchać Pawła, gdy wypowiadał się na spotkaniach komitetu organizacyjnego jednej z konferencji na UW i wiem, że to ktoś, kto świetnie zna się na tym, co robi, a równocześnie pasjonuje się tym.
(Jeśli ktoś chciałby uzupełnić powyższą listę, to proszę o komentarz z linkiem.)
Sporo ciekawych i pożytecznych inicjatyw jednak zamarło. Swego czasu dość aktywne było grono blogowiczów publikujących w portalu NewsLine.pl – ale tutaj ostatnio regularnie pisze jedynie Wojciech Szymański, który – uwaga – pisze o internecie. Mieliśmy też podobną inicjatywę internetpr.pl, gdzie również po początkowym entuzjazmie szał blogowania szybko minął i teraz bloga prowadzi jedynie sama Fundacja, zamieszczając na nim ogłoszenia o kolejnych przedsięwzięciach. Sama próbowałam współtworzyć bloga na temat teorii PR, ale zniechęcił mnie brak komentarzy z jednej strony (przy równoczesnym braku dostępu do statystyk – nie miałam pojęcia, czy ktoś to czytał, a komentarzy było mało), a z drugiej coraz bardziej chodził mi po głowie pomysł na stworzenie własnego bloga, gdzie będę mogła poruszać się po znacznie szerszym spektrum tematów niż tylko sama teoria.
Miło wspominam też parę blogów od jakiegoś czasu nieczynnych:
- PR20 – niestety od dłuższego czasu nieczynny, a dobrze się go czytało;
- Mistrzowie Pijaru – czyli blog tropiący wpadki PR-owców przy pisaniu informacji prasowych, także od niemal roku nieczynny;
- Blog redakcji PRoto – też już nie działa, a szkoda;
- oraz – tutaj nie pamiętam adresu -„tajną” inicjatywę pracownika agencji PR, który z dużą ironią opisywał sytuacje ze swojej pracy, to było jakoś w latach 2006 lub 2007 (ktoś z Was może pamięta nazwę?).
Tymczasem mamy w polskim PR wielu świetnych fachowców. Tych, którzy w małym palcu mają obsługę klienta, branżę PR, w działaniach dla której się wyspecjalizowali i wiele ciekawych rzeczy mogą na ten temat napisać/powiedzieć, czy narzędzia PR, które od wielu lat stosują i które przyniosły im rewelacyjne efekty. Aż szkoda, że nie korzystają z blogów jako narzędzia budowania swojego eksperckiego wizerunku wśród klientów, a przy okazji – nie dzielą się wiedzą z innymi… Brakuje też miejsca debaty, dzielenia się doświadczeniami, opiniami przez konkretne osoby, ale w taki sposób, żeby można było do tego sięgać jak do bazy wiedzy. (Do pewnego stopnia służy do tego lista InternetPR, kiedyś także dość aktywne były fora przy PRoto.pl, jednak w którymś momencie redakcja zaczęła bardzo mocno dyscyplinować użytkowników i dyskusja znacznie wyhamowała). Być może wynika to z ogólnie przyjętego nastawienia, że PR-owiec ma być przezroczysty a nie wyrazisty, ma stać w cieniu swojego klienta/zarządu? A może z tego, że większość PR-owców to kobiety, w dużej mierze niechętne wystąpieniom publicznym?
W każdym razie, zauważywszy, że wytworzyła się luka, zamierzam nie tylko koncentrować się na wąskich tematach badawczo-pomiarowych, ale również pisać więcej o tym, co dzieje się w samym public relations (czemu towarzyszy zmiana nagłówka bloga).
Zdjęcie pochodzi z serwisu sxc.hu