Zacznij myśleć jak mnich – Jay Shetty [recenzja]

“Zacznij myśleć jak mnich” to książka, po której niewiele się spodziewałam – gdzie mnisi, a gdzie biznes? To pachnie jakimś tanim synkretyzmem! Ale książka Jaya Shetty’ego pozytywnie mnie zaskoczyła. 

Kiedy otrzymałam książkę “Zacznij myśleć jak mnich” z wydawnictwa Insignis, pierwszą moją myślą było – ale o co w sumie chodzi? Czy to jakiś kolejny poradnik dla zdesperowanych ludzi biznesu, za wszelką cenę szukających spokoju? Nie powiem, mój mentalny opór na początku był duży. Miałam okazję obserwować już duchową powierzchowność ruchu New Age (modnego jakieś dwadzieścia lat temu) i wiedziałam, że synkretyzm religijny do jakiejś szczególnej głębi nie prowadzi. Ale zaczęłam czytać.

Aby zrozumieć pomysł na książkę, trzeba poznać historię autora. Jako student Jay Shetty zafascynował się duchowością buddyjską, zaczął jeździć do Indii, w końcu zdecydował się na życie w buddyjskim klasztorze. Po kilku latach tam doszedł do wniosku, że jednak nie ma powołania do życia zakonnego i wrócił do świata. Zajął się dzieleniem z innymi wiedzą, której nauczył się w klasztorze, jako mówca motywacyjny, youtuber i autor pocastu “On Purpose”, założył też rodzinę. Książkę “Zacznij myśleć jak mnich” można zatem traktować jako podsumowanie kilku lat życia i pracy autora. 

zacznij myslec jak mnich

 

Shetty pokazuje, że między codziennym życiem Europejczyków a życiem buddyjskich mnichów można przerzucić pomost. Ci pierwsi zmagają się ze stresem, presją i poczuciem życiowej pustki. Ci drudzy z kolei znają praktyczne rozwiązania i mogliby uczyć tych pierwszych. Czego? Jak zarządzać czasem, jak radzić sobie z negatywnym nastawieniem, ze strachem, w jaki sposób realizować cele, jak rozwijać swoje naturalne predyspozycje i uważność oraz poczucie wdzięczności. A wszystko to ze spokojem i uważnością buddyjskiego mnicha.

Najpiękniejszym dla mnie fragmentem książki “Zacznij myśleć jak mnich” był ten, gdzie autor podsumował, co dała mu praktyka zakonna w budowaniu relacji z innymi. Dzięki przebywaniu z buddyjskimi mnichami mógł nawiązać dobry kontakt z sobą samym. Nauczył się też uważności. I jak sam przyznał, to ułatwiło mu wejście w związek z jego obecną żoną oraz nawiązywanie innych relacji. 

Nawet, jeśli nie jesteśmy religijni, życie zakonne może nas inspirować w osobistym rozwoju. Niekoniecznie musimy w tym celu jeździć do buddyjskich klasztorów w Indiach, można je znaleźć nawet w Polsce. Także inne religie mają swoje zakony i prowadzą ośrodki, w których można się uczyć medytacji. Rozwijają się też pozareligijne pomysły różnych praktyk prowadzących do wyciszania się i odzyskiwania spokoju. Opcji do wyboru jest sporo i każdy znajdzie odpowiednią dla siebie ścieżkę. Natomiast książka  “Zacznij myśleć jak mnich” może robić za przewodnik w pierwszych krokach.

(za książkę dziękuję wydawnictwu Insignis)