To moja kolejna przygoda z serią „Inwestuj w siebie” (w poprzednim wpisie recenzowałam „Jak czytać ludzi”). Tym razem sięgnęłam po dość prostą książeczkę „Nawyki bogatych i biednych”, którą napisało dwóch doradców finansowych, Michael Yardney i Tom Corley. Przez pięć lat badali i oni i analizowali codzienne praktyki swoich podopiecznych – tych, którzy odnosili sukces, i tym, którym się nie udawało, i próbowali dochodzić, dlaczego tak się dzieje. W końcu stwierdzili, że odnoszący sukcesy mieli skłonność do wykazywania pewnych charakterystycznych zachowań.
Nawyki bogatych
Zdaniem Yarndeya i Corleya, nawyki bogatych i biednych różnią się. Osoby, które dochodzą do pieniędzy, mają pewien specyficzny do nich stosunek. Traktują je jako środek do realizacji celów i nie mają negatywnych stereotypów bogactwa. Są też oszczędne – nie wydają ponad to, co zarabiają, gromadzą oszczędności by potem móc je inwestować w pasywne źródła dochodu (nieruchomości, firmy, itd.). Co podkreślają autorzy, prowadzą bardzo uregulowany tryb życia, dbają o to, by się zdrowo odżywiać, dbają o dobrą formę fizyczną oraz o powiększanie swojej wiedzy.
Nawyki biednych
Osoby, które z kolei popadają w tarapaty finansowe, nawet mimo wysokich dochodów (tak autorzy rozumieją określenie „biedni”), też wykazują pewne charakterystyczne skłonności. Przede wszystkim mają tendencję do życia ponad stan – zadłużają się ponad miarę, nie potrafią gromadzić oszczędności, nie potrafią odkładać gratyfikacji na później, prowadzą często niezdrowy styl życia. Źródeł sukcesu poszukują też w okolicznościach, a nie w swoich wysiłkach.
Autorzy książki „Nawyki bogatych i biednych” starają się udowodnić, że jeśli rozpoznaliśmy u siebie nawyki „biednych”, zawsze możesz je zmienić. Wystarczy, że podejmiesz proste działania – zacząć ćwiczyć odkładanie gratyfikacji, oszczędzać nawet najdrobniejsze kwoty czy zadbać o swoje zdrowie. To powinno Cię doprowadzić do lepszej kondycji finansowej w przeszłości.
Czy to zawsze działa?
Ale to, co już wiem, pokazuje, że ta recepta na sukces nie ma szansy sprawdzić się w niektórych przypadkach. Są ludzie, którzy zarabiają tak niewielkie pieniądze, że nie są w stanie odłożyć. Łączą kilka źródeł dochodów, są bardzo oszczędni i zapobiegliwi, ale nie są w stanie zacząć gromadzić oszczędności. Pisał o nich Marek Szymaniak w książce „Urobieni”. Być może jest to też kwestia siły nabywczej przeciętnego odbiorcy tej książki, napisanej w innych niż polskie, realiach. Nie każdy z nas stanie się też superbogatym człowiekiem, jak chcieliby autorzy, to raczej będzie budowanie kapitału na miarę własnych możliwości i okoliczności, w których się znajdujemy.
Czy wobec tego warto sięgnąć po tę książkę? Tak, jeśli zastanawiasz się, jak zacząć mądrze zarządzać swoimi zasobami finansowymi i chcesz zatroszczyć się o swoją przyszłość. Jest w tej książce sporo pożytecznych wskazówek, nad jakimi nawykami pracować. Ja dla siebie wzięłam to, że warto zwracać uwagę nawet na drobne wydatki i zastanawiać się dłużej nad każdym przedmiotem, który chcemy kupić (w moim wypadku książkami).
Za książkę dziękuję wydawnictwu Kompania Mediowa.
Książki z serii „Inwestuj w siebie”