11 rzeczy, których nie warto udostępniać w social mediach

11 rzeczy, których nie warto udostępniać w social mediach to moja subiektywna lista. Powstała na bazie moich własnych błędów i obserwacji zachowań innych użytkowników mediów społecznościowych. Nie wspominam tutaj o tak oczywistych rzeczach, jak numer karty kredytowej czy zdjęcie dowodu osobistego. Piszę o tym, co powoduje błędną wiedzę u naszych znajomych, naraża ich prywatność lub jest źródłem towarzyskiej wtopy. Czego lepiej nie udostępniać? 

1. Rozrywkowe testy i quizy

Wszyscy pewnie je znamy, to testy typu “kim byłbyś w XV wieku” albo “kim byłbyś w Hogwarcie”. Dostarczają z pozoru niewinnej rozrywki, czasem człowiek musi też się jakoś odstresować, więc wypełniasz quiz. A że jest dla Ciebie śmieszny – udostępniasz go w swoim profilu. Dlaczego nie warto tego robić? To narzędzie do pozyskiwania Twoich danych, a niekiedy też danych Twoich znajomych (bez ich zgody), jak pokazała afera Cambridge Analytica. 

2. Aplikacje robiące dziwne rzeczy z Twoimi zdjeciami

Widzisz tablicę swoich znajomych zalaną zdjęciami przerobionymii za pomocą jakiejś aplikacji, więc też ją uruchamiasz. Publikujesz zdjęcie i w ten sposób zachęcasz swoich znajomych do wykorzystania jej. Jakiś czas temu modna była aplikacja do postarzania zdjęć. Niestety, nadal nie wyjaśniono, komu ona służyła. W każdym razie aplikacje takie mogą służyć do trenowania sztucznej inteligencji w rozpoznawaniu twarzy – ale pytanie, dlaczego twórcy takich aplikacji pozostają anonimowi. Powinno to obudzić Twoją czujność. Czy na pewno chcesz w tej sytuacji pomagać?

3. Newsy z anonimowych serwisów

Gdy trafisz w mediach społecznościowych na jakiś news przyciagający uwagę i budzący emocje, zawsze sprawdzaj serwis, w którym tekst się pojawił (jak sprawdzić serwis), jego właścicieli (jak sprawdzić, kto jest właścicielem serwisu) i autorów pojedynczych treści (jak sprawdzić autora. Nie musisz sprawdzać serwisów, które znasz i czytasz od lat.Sprawdzaj zawsze serwisy, których nazwy są dla Ciebie nowe lub nic Ci nie mówią. Jeśli wszędzie brak informacji o właścicielach, redakcji i autorach tekstów, istnieje duże prawdopodobieństwo, że informacje umieszczone w takim serwisie też nie są prawdziwe.

4. Informacje pochodzące od amatorów

W internecie każdy może napisać, co mu się żywnie podoba. Pewna moja koleżanka zaczęła mnie kiedyś straszyć nadchodzącą trzecią wojną światową. Zapytałam, skąd to wie. “A bo eksperci tak twierdzą”. “Jacy eksperci?”, zapytałam. Okazało się, że koleżanka czytała bloga internetowego politologa-amatora, który tak właśnie stwierdził, powołując się na anonimowych  “amerykańskich ekspertów”. Dwa anonimowe źródła, wartość informacji żadna. Dlatego zawsze sprawdzaj autorów.

5. Obrazki z danymi z nieznanych źródeł

Wszyscy kochamy liczby. I to tak bardzo, że nie zastanawiamy się nad tym, czy są prawdziwe i czy mają sens (co tłumaczy dlaczego dziennikarze poważnych tytułów branży medialnej wręcz kochają ekwiwalent reklamowy). Dlatego grafiki z liczbami cieszą się takim wzięciem. Owszem, jest to atrakcyjny sposób przedstawiania prawdziwych danych. Problem jednak w tym, gdy ktoś przedstawia dane nieprawdziwe. Dlatego zawsze sprawdzaj źródło i krytycznie patrz na dane. Uważaj też na infografiki pochodzące od partii politycznych. Partie chętnie posługują się liczbami, aby przekonywać odbiorców do swoich celów. A chybatakich informacji  nie warto udostępniać w social mediach i jeszcze narażać innych na błąd.

6. Zdjęcia niewiadomego pochodzenia

Jeden obraz wart jest tysiąc słów, jak twierdzą Chińczycy, a za nimi wszyscy trenerzy uczący wystąpień publicznych. Nader chętnie je też udostępniamy. Ale co innego, gdy udostępnisz zdjęcie zrobione przez Twojego znajomego czy fotografa, który umieścił je w swoim oficjalnym profilu.W takim przypadku pamiętaj, aby zawsze korzystać z opcji UDOSTĘPNIJ – wgrywanie czyichś zdjęć we własny profil jest już naruszeniem prawa autorskiego, i to nawet, jeśli w treści wpisu podasz imię i nazwisko autora. Jeśli autorstwo zdjęcia jest nieustalone lepiej nie udostępniaj. W sieci krąży wiele zdjęć, które mogą nie być związane z danym wydarzeniem – przykładowo, podczas pożarów z Australii udostępniano zdjęcia wykonane podczas innych pożarów, zazwyczaj w Stanach Zjednoczonych. 

nie warto udostępniać w social mediach

Adobe Stock

7. Ankiety niezweryfikowanych firm

Poza tym, że do swoich paneli internetowych rekrutują przez sieć znane i sprawdzone firmy badawcze, rekrutują też do nich firmy-krzaki, zainteresowane pozyskaniem Twoich danych osobowych i odsprzedaniem ich dalej albo wykorzystaniem w niecny sposób. Firmy te chętnie wykupują na Facebooku reklamy, które zachęcają do dołączania do nieistniejących paneli badawczych. Spotkałam też wersję z zapisami na darmowe kursy językowe dla osób 50+. Jednak niekoniecznie będziesz wypełniać ankiety i dostawać za nie nagrody. Dlatego zawsze warto sprawdzić, czy pod ankietami i zapisami na kursy podpisuje się konkretna firma i czy jest ona znana z działalności w danej branży.

8. Twórczość „ludowa”

To coś, w czym bardzo lubuje się najstarsze pokolenie facebookowiczów. Przesłodzone, kiczowate zdjęcia i filmiki, rozsyłane w okolicy świąt, takież same obrazki wklejane w komentarzach do tekstów znajomych. Im bardziej słodko, im więcej ozdóbek, tym lepiej. Konwencję tę przedrzeźnia niedawna reklama Zalando z Robertem Makłowiczem z okazji Dnia Kobiet (starsze pokolenie z pewnością odbierze ją jako “swoją”). W każdym razie – ten typ twórczości nie jest dobrze odbierany (no, chyba, że we własnym seniorskim gronie), a zwłaszcza, jeśli masowo rozsyłasz go w wiadomościach prywatnych. Dlatego tych rzeczy nie warto udostępniać w social mediach. 

9. Łańcuszki

Kolejną rzeczą, której udostępniać nie warto, są łańcuszki internetowe. “Na białaczkę gaśnie dziecko…”. Nie, nie gaśnie i raczej nie była to prawdziwa historia.  Czasem są to też masowo powielane protesty wobec zmian w serwisach społecznościowych czy też zmian w ich regulaminach. Skoro jesteś na danej platformie, to zgodziłeś się na regulamin i skoro na niej nadal pozostajesz, to nadal się zgadzasz. Choćbyś wkleił 1000 takich postów, sam Zuckberg Cię nie posłucha. To samo dotyczy łańcuszków z serduszkami dla WOŚP. Tworzysz tylko niepotrzebny ruch w sieci, a jeśli chcesz naprawdę pomóc WOŚP – zrób przelew na ich konto.

10. Duża liczba zdjęć cierpiących zwierząt

Choć takie zdjęcia są obliczone na wywołanie współczucia i fali datków – nie wszyscy internauci to lubią, zwłaszcza, jeśli udostępniasz takie zdjęcia bardzo często. Może to wywołać efekt odwrotny od zamierzonego. W tej sytuacji lepiej napisać od siebie krótki post o zwierzaku, którego historia Cię poruszyła i otagować fundację, pod której dane zwierzę jest opieką. Tak też możesz pomóc.

11. Informacje o promocjach i kuponach rabatowych o dużej wartości

Tego typu informacje krążą często w komunikatorach. Ktoś ze znajomych przesyła link do kuponów na 1000 PLN do dużej i popularnej sieci handlowej. Kwota już powinna wzbudzić Twoje podejrzenia. Czy jest możliwe, aby ktoś oddał Ci 1000 PLN całkowicie za darmo? Powinieneś zostawić tylko swoje dane w formularzu, do którego prowadzi link. Brawo, właśnie podzieliłeś się swoimi danymi z oszustem! A jeśli rozesłałeś link po znajomych, to i ich posłałeś prosto w jego łapy. Nie czarujmy się, duże sieci handlowe organizujej promocje w miejscu sprzedaży i powiadamiają o tym smsem, o ile zostawisz im swój numer. 

Tak wygląda moja lista 11 rzeczy, których nie warto udostępniać w social mediach. Czy Twoim zdaniem, jest ona wyczerpująca? A jeśli nie – co możesz do niej jeszcze dodać?